Wyjazd turystyczny do Budapesztu i Wiednia

Stowarzyszenie „Mamy Wielkie Serca”                 
Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy im. J. Tuwima
wraz z Biurem Podróży Opal Tour  w ŁODZI
______________________________________________________________________
 Wyjazd turystyczny do Budapesztu i Wiednia

Środa,  02.06.2010 r.  O 1930 – zbiórka i wyjazd ze  Stemplewa. Pojechało 40 osób. Baliśmy się podróży, ale warunki jazdy były komfortowe. Noc i pogoda sprzyjały spaniu i prawie 12 godzin jazdy szybko minęło. Czwartek, 03.06.2010 r. rozpoczęliśmy od zameldowania w hotelu Atlantic, pyszne śniadanko i wyjazd na ZWIEDZANIE BUDAPESZTU. Najpiękniejsze miejsca i wspaniałe widoki. Było słychać tylko głosy zachwytu i aparaty fotograficzne. Widzieliśmy Wzgórze Gellerta: panoramę miasta, Pomnik Wolności, Cytadelę; Wzgórze Zamkowe: Zamek Królewski, Kościół św. Macieja, Baszty Rybackie; Kossuth ter, Parlament (symbol miasta należący do największych budynków parlamentarnych na świecie), Bazylika św. Stefana (największa świątynia Budapesztu, miejsce przechowywania najważniejszych węgierskich relikwii). Byliśmy w Muzeum Marcepana, gdzie nawet obrazy były z niego wykonane. Smakosze łakoci zaopatrzyli się w marcepanowe rarytasy w małym sklepiku.
Po Budapeszcie oprowadzał nas pan Benesz, który przepięknie mówił po polsku, czasem tylko uroczo przekręcając końcówki. Dla nas język węgierski był czarną magią. Wszystko utrwaliło nam się podczas rejsu statkiem po Dunaju przy dźwiękach wspaniałej muzyki. Pogoda nam dopisała, tylko troszkę przekropiło po południu. Wieczorem skosztowaliśmy węgierskiej zupy gulaszowej i leczo oraz regionalnego piwa. Deser- strudel turecki, smakował jak przysłowiowa manna z nieba- rozpływał się w ustach. Noc była za krótka, po tych pierwszych wrażeniach. W  Piątek, 04.06.2010 r. po szwedzkim śniadanku wyruszyliśmy do Wiednia. Zwiedzaliśmy  WIEDEŃ  z przewodniczkami. Wiedziały wszystko i pokazały piękne ulice Starówki Wiedeńskiej- Kartnerstrasse, Graben i Kohlmarkt prowadzące do gotyckiej Katedry Św. Szczepana (Stephansdom), Hofburg- zimową rezydencję cesarską, operę, dom Hundertwassera, Ring. Była maleńka chwila czasu wolnego i drobne zakupy w małej urokliwej galerii. Wszędzie rzucały się w oczy wizerunki cesarzowej Sissi- ukochanej i pięknej żony Franciszka Józefa oraz obrazy Gustawa Klimta- jego Pocałunki. Wiedeń jest zadbany, wspaniały, bardo przemyślany w swojej koncepcji i  uporządkowany. Późnym popołudniem ruszyliśmy w drogę do miejsca noclegu. Hotel znajdował się w samym centrum historycznego miasta Mikulov, na południu Moraw, przy granicy z Austrią, w odległości 90km od Wiednia. Miasteczko jak z bajki. Urokliwe, rozłożone pod przepięknym zameczkiem, a właściwie barokowym pałacem. Zabytkowe, barwne kamieniczki wkomponowane we wzgórze, w oddali kopczyk z ruinami kapliczek, pola winorośli i wspaniałe widoki. Mieszkańcy zajmują się winiarstwem, handlem i oczywiście turystyką.  Wieczór spędziliśmy w gospodzie irlandzkiej-Irish pub O´Hara. Pyszne jedzonko i napoje. Wieczorem spacer malowniczym miasteczkiem, zachwyt panoramą i marzenia o własnym małym domku właśnie w takim miejscu.
 
Sobota , 05.06.2010 r. –przepiękna pogoda, przejazd do Wiednia i odrobina czasu wolnego na pyszną kawę i tradycyjny torcik Sachera no i oczywiście babskie zakupy, bo panów nie bardzo to interesowało. Później odwiedziliśmy  Wzgórze Kahlenberg,  znane każdemu Polakowi jako miejsce początku potężnej szarży husarii Sobieskiego podczas odsieczy wiedeńskiej. Znowu przepiękna panorama Wiednia. Następnie wizyta w kościele Św. Józefa i zwiedzanie miasta:  Schoenbrunn  i przejście po dawnej letniej rezydencji cesarskiej Habsburgów zbudowanej w XVIII w za panowania Marii Teresy, między innymi: apartamenty cesarskie, Wagenburg (kolekcja powozów, sań) oraz spacery romantycznym parkiem z Gloriettą- punktem widokowym, Ogrodem Różanym.  Wieczór w Mikulowie zakończony degustacją regionalnych win w piwnicach lokalnej winiarni.  Dominują w tym rejonie lekkie wytrawne wina białe. Gospodyni winiarni mówiła w języku czeskim, ale świetnie wspomagała się gestykulacją i barwną mimiką i zaprezentowała nam swoja produkcje w sposób dla wszystkich zrozumiały. Wino wywołuje potrzebę wspólnego biesiadowania, więc gospodarz przyniósł harmonię i wspólnie pośpiewaliśmy. Powrót do hotelu pełen był radosnej atmosfery i jeszcze długo dzieliliśmy  się wrażeniami dnia. Wszystko co dobre szybko mija i w Niedzielę , 06.06.2010 r.  szybkie śniadanko, ostatni rzut oka na miasteczko, wspólne zdjęcie i w drogę do domu.

Było pięknie, było miło i zdobyliśmy wiele nowych informacji o naszych sąsiadach, ich kulturze. Było coś i dla ciała i dla ducha.
A zasłużyliśmy na tak wspaniały wypoczynek po ciężkiej codziennej pracy, bo nawet niebo zatrzymało deszcz i towarzyszyła nam wspaniała pogoda.  /A.B/

Zapraszamy do galerii